czwartek, 26 sierpnia 2010

Paranoja

Dziś również sobie ponarzekam (A co! Mój blog!). Temat jest jednak zupełnie „z innej beczki” niż ostatnio. Rzecz, która mnie niezmiernie irytuje to posunięcia wielu nowych zespołów muzycznych, które pragną zwrócić na siebie uwagę (a właściwie to zarobić jeszcze większą kasę) robiąc totalnie beznadziejne covery klasyków rocka.

Przeglądałem sobie dziś w spokoju YouTube, konkretnie utwory Johna Lennona, aż w końcu dotarłem do starego, dobrego „Instant Karma”. Jakież wielkie było moje zdziwienie, gdy zauważyłem

OSOBY O SŁABYM SERCU PROSZONE SĄ O WYŁĄCZENIE PRZEGLĄDARKI !

cover tegoż utworu w wykonaniu... Tokio Hotel.

Tak. To smutne. Chwilkę się zawahałem, profilaktycznie zażyłem kilkanaście tabletek na ból zębów, po czym odpaliłem ten utwór. Parę minut później oglądałem już wnętrze muszli toaletowej – do teraz nie wiem, czy wymioty były spowodowane tabletkami czy utworem. Jedyny plus to fakt, że rzeczywiście zęby mnie nie bolały...

Zaraz, zaraz... nie wiesz czym jest Tokio Hotel? Och, jakże Ci zazdroszczę człowieku. Z troski o Twoje zdrowie psychiczne proszę – nie dowiaduj się. Dla uargumentowania mojego postulatu, umieszczę tu ich zdjęcie – to powinno dostatecznie Cię zdemotywować.





Tak, to właśnie ich niemieckie nastolatki z zaburzeniami rdzenia kręgowego nazywają zespołem rockowym.



Najsmutniejsze, że wiele osób słucha danego utworu w skołwerowanej (joł!) wersji, nie mając pojęcia, kto jest naprawdę jego autorem. Miałem nieszczęście spotkać w swoim krótkim życiu osoby, które twierdziły, że „Behind Blue Eyes” to utwór Limp Bizkit, a „Working Class Hero” jest autorstwa Green Day (biedny John).

Kontynuując moje JuTubowe przygody, kolejny raz byłem bliski zawału, po wpisaniu w wyszukiwarce tegoż serwisu frazy „Paranoid”. Co się wtedy stało? Ehhh, szkoda o tym pisać. Po prostu wkleję screena:




                                ŻE CO K***A? JONAS BROTHERS?





I znów to samo – garść Ibupromu, szybkie odsłuchanie i toaleta. Na szczęście, okazało się, że to nie cover. Ufff, głęboko odetchnąłem. To po prostu ich kolejny „utwór”, z tym, że tytuł zabrali Ozzy'emu. Cóż, wolę nie wiedzieć co powodowało dziewczynami z JB, kiedy nazywały tak ów kawałek. Chyba chciały obniżyć Black Sabbath page rank w Google.

Jestem jednak spokojny. Wybryki „wirtuozów” pokroju Tokio Hotel, czy Johnas Brothers, szybko pójdą w zapomnienie, a autorów klasyków, jak The Who czy John Lennon, czeka wieczna chwała (THIS IS SPARTA!), gdyż ich utwory niezmiennie, od lat trafiają do serc milionów słuchaczy.

A tymczasem – czekamy na „Master of Puppets” w wykonaniu Justina Biebera!

4 komentarze:

  1. dobrze wiem o czym mówisz.... myslisz ze ktokolwiek z klasy mojej wie kto to ozzy osboure ????

    do czego to doszło...... żygam lady gagom, rihanom (nie wiem jak sie to pisze) itp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze mówisz , Lady Zgaga i rihanna - dupanna oraz majli-srajli i inni to......szkoda słow. Gościu , odwal sie od TH , ty połykaczu tabletek.Idz na odwyk , ale wątpie , czy ci tam pomogą.......i wyp****dalaj z lennonem (nie wiem jak sie pisze jego nazwisko) , jego zona wyglada jak michael jackson w wieku 50 lat (gorzej nawet juz chyba) ale jak ty sie w niej bujasz , to zycze powodzenia .........XD

    OdpowiedzUsuń
  3. no właśnie....ja nie wiem, jak można wielbic MAJLI-SRAJLI

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz coś do Tokio Hotel???
    Odwal się od nich!!!

    OdpowiedzUsuń